Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 16 lipca 2012

Rozdział 1.


Obudziłam się koło 7:15, do szkoły miałam na 8:45 więc został dużo czasu na naszykowanie się. Włączyłam radio i weszłam do łazienki, przebrałam się w ciemnoczerwone rurki, czarny sweter zakładany przez głowę z napisem „ BE MY HERO” i niebieskie vansy. Umyłam twarz, zęby i zawiązałam włosy w kok. Gdy wychodziłam z łazienki usłyszałam pierwsze akordy piosenki „WMYB” od razu zaczęłam śpiewać i skakać. W rytmie piosenki zeszłam na dół po schodach na śniadanie.  Usłyszałam rozmowę kilku osób dobiegającą z salonu.
-Dzień dobry mamo – powiedziałam śpiewająco.
-Cześć córeczko.
-Gdzie jest sok pomarańczowy ? – Zapytałam siadając na wysokim taborecie.
-Na szafce – odparła. – Marta, posłuchaj.. Możesz tu przyjść na moment ?
-No tak już idę -  mruknęłam niechętnie. Weszłam do salonu spoglądając na mamę. – Co jest?
-Będę menagerką tej grupy – wskazała pięciu chłopców siedzących na kanapie. Aż zaniemówiłam przecież to chłopcy z One Direction.
-Cześć, ja jestem Harry to jest Zayn, tam siedzi Louis , Liam i Niall .
-Nie musisz przedstawiać jestem waszą fanką – uśmiechnęłam się. – Ja jestem Marta.
Na zewnątrz po mnie nic nie było widać, ale w środku serce waliło mi jak młot. Usiadłam pomiędzy Zaynem i Harrym. Mama rozmawiała o czymś z Dadym, ja lekko zerknęłam na Zayna, on wtedy odwrócił głowę i lekko się uśmiechnął, aż się zarumieniłam.
-Na którą masz do szkoły? – Zapytała mama.
-Na 8:45, idę z Kasią. A która jest ?
-8:15 – powiedział Nialler.
-Dobra to ja się zbieram – podniosłam się z kanapy i poszłam po moją niebieską torbę z napisem „I love One Direction” gdy wychodziłam chłopcy uśmiechnęli się widząc ten napis. Pomachałam im i wyszłam. Dwie przecznice od mojego domu stała już Kasia.
-Cześć – przytuliłam ją. – Nie zgadniesz co się stało!
-Na pewno jest to bardzo poruszająca historia.
-Moja mama jest menagerką 1D ! Dzisiaj rano z nimi gadałam. Myślałam, że zawału dostanę!
-O stara! No co ty?
-Nie mogę nadal uwierzyć, ale nie mów nikomu nic bo by mnie w szkole dziewczyny zabiły.
-Jasne, rozpowiem wszystkim. Boże jaka ja jestem zła – zaśmiała się.
-Kasia!
-Matko, no przecież żartuję – rzuciła.  Poszłyśmy w stronę szkoły przed którą czekali na nas mój chłopak Paul i jego brat Ian.
-Cześć chłopaki – uśmiechnęłam się i pocałowałam Paula w policzek.
-Ta, cześć – parsknął.
-Coś nie tak? – Zapytałam.
-Nie wszystko okej – objął mnie ręką w pasie i weszliśmy do szkoły. Chwilę rozmawiałyśmy z chłopcami potem podeszłyśmy do naszych szafek.
-Marta.. – Zaczęła Kasia.
-No co tam?
-Coś nie tak między tobą a Paulem?
-Nie wiem, ostatnio on jakoś inaczej się zachowuje.
-Słuchaj , trochę dziwnie o tym mówić, ale ostatnio widziałam go z naszą ukochaną Clarą.
-A co w tym dziwnego? Może przypadkiem się spotkali.
-I przypadkiem trzymali za ręce i całowali – przewróciła oczami.
-Co?!  To nie może być prawda! Po prostu zajebiście – powiedziałam prawie płacząc. Podbiegłam do Paula.
-Co ty sobie kretynie wyobrażałeś?! Myślałeś, że ja się nie dowiem?!
-Marta! Skarbie o co Ci chodzi? – Powiedział oburzony.
-Jak tam twoja Clara?! Weź zejdź mi z oczu – rzuciłam o ziemię naszyjnikiem, który od niego dostałam na osiemnastkę. Wybiegłam ze szkoły , nie miałam pojęcia gdzie iść więc usiadłam na pobliskim murku, kryjąc rękami zapłakaną twarz. Usłyszałam jak ktoś mnie woła oczywiście to była Kasia.
 -Gadałam z tym dupkiem .. – rzuciłam.
-You don’t say. Zauważyłam , jaki idiota.
-Daj spokój. Szkoda gadać, zmarnowałam z nim rok ..  -Już po dzwonku – wytarłam łzy rękawem od swetra. – Rozmazałam się?
-Nie… Tak . Bardzo – zaśmiała się.
-Weź wyjdź. Chodź już wracamy do tej szkoły.
-Nie chce mi się. Zrywamy się?
-Tobie się nigdy nic nie chce, nie, nie zrywamy się. Chodź już.
-No dobra – mruknęła. Weszłyśmy do szkoły, na korytarzach już było pusto. Weszłyśmy do klasy, na szczęście mam dzisiaj tylko sześć lekcji i nie muszę długo na niego patrzeć. Lekcje minęły szybko, tylko jedynie na chemii i polskim trochę się dłużyło. Gdy wychodziłam ze szkoły Paul mnie zaczepił.
 – Myślałaś, że Cię kochałem? Żałosna jesteś ! – Zrobiłam tylko wielkie oczy i uciekłam stamtąd. Po drodze cały czas płakałam, pewnie byłam cała rozmazana. Doszłam do domu, włożyłam kluczyk w zamek d drzwi i okazało się, że w środku ktoś jest. Mama miała przecież być na mieście. Weszłam do domu i zobaczyłam jak Nialler robi coś w kuchni z Louim, a Liam, Harry i Zayn rozmawiają na kanapie.
-Marta ! Co się stało? – Malik zerwał się z kanapy widząc mnie, a za nim Dady i Hazz.  
______________________________________________
I jak? Może być ? :DD. Jak chcecie jakieś zmiany w opowiadaniu wprowadzić to piszcie w komentarzach ! :) xx

CZYTASZ = KOMENTUJESZ


5 komentarzy:

  1. No fajnie,fajnie. ^^
    Podoba mi się . ;p
    obserwuję i zapraszam do sb. ; ) pzdr . x ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapowiada się kolejny fajny blog :)
    Już dodałam się do obserwujących ;*
    Pozdrawiam :)):*

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialne ! :) Widzę, ze moich zakladek na kompie przybywa xd jak ja się wyrobie z czytaniem? A jeszcze do tego prowadzenie mojego bloga haahh :) Jakos będę musiała sobie poradzić ;) xd Dodaje do obserwatorów ;) + zapraszam do mnie ;) Czekam na następny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  4. fajnie soe zapowiada :D
    informuj mnie o następnym na fb :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby tak dalej, super piszesz. Cholerny dupek z tego Paula. Zapraszam do mnie i na http://youreallivegot.blogspot.com/

      Usuń