Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Rozdział 3.


Weszłam do domu i rzuciłam krótkie „cześć” do mamy. Poszłam  na górę po schodach, wzięłam lekki prysznic, umyłam zęby, przebrałam się w piżamę, sprawdziłam jeszcze twittera i usiadłam na łóżku.  Popatrzyłam na wyświetlacz telefonu i zobaczyłam, że dostałam trzy SMS’y. Od Nialla:  „ Dobranoc :*. Louis i Liam już śpią : ))”, Zayna: „Dobranoc  żarłoku ♥ xx” i Harrego: „Dobranoc śliczna ”. Na widok SMS’a od Stylesa serce podskoczyło mi do gardła. Chwilę jeszcze patrzyłam na nie i odpisałam Niallowi: „Branoc niebieskooki :*”,  Zaynowi: „Ale i tak nie jestem gruba. MVAHAHAH ♥” i Haroldowi: „Nie jestem śliczna. Dobranoc♥”.   Odłożyłam  telefon na szafkę, położyłam się na lewy bok i momentalnie zasnęłam. Rano oczywiście obudził mnie budzik. Włączyłam radio, z resztą jak codziennie rano. Popatrzyłam przez okno, było ciepło, nawet bardzo! W końcu 20 stopni, wzięłam krótkie czarne spodenki, niebieską bluzkę z logo Sumer Man’a i czerwone conversy. Weszłam do łazienki umyłam twarz, zęby, zrobiłam lekki makijaż i zeszłam na dół. Na stole leżały kanapki i mój ulubiony sok pomarańczowy. Z salonu dobiegały rozmowy, pewnie chłopcy przyszli. Zjadłam kanapki, wypiłam sok i weszłam do salonu. Nie myliłam się cała piątka siedziała na kanapie, ale jakoś mamy nie było widać.
-Cześć chłopcy – uśmiechnęłam się. – Gdzie moja mama?
-Wyszła na jakieś spotkanie – odezwał się Liam.
-A wiecie może kiedy wróci? – Spytałam.
-Nie  - Dady warknął i wyszedł z pokoju. Popatrzyłam na chłopców, oni jedynie wzruszyli ramonami. Wyszłam za Paynem. Chłopak siedział na schodach tarasowych. Dosiadłam się do niego i położyłam głowę na jego ramieniu.
-Co się stało? – Zaczęłam.
-Długa historia..
-Coś nie tak z Danielle?
-Zgadłaś.. Cały czas się kłócimy, nic nam razem nie wychodzi już sam nie wiem co mam robić! – Spuścił głowę.
-Każdy związek przechodzi kryzys, na pewno sobie poradzicie. Przecież się kochacie – starałam się go pocieszyć.
-Ja ją kocham. Ale czy ona mnie?
-Na pewno kocha. Pogadajcie i zacznijcie od nowa.
-Dzięki Marta – przytulił mnie.
- Nie ma za co. To jak, wracamy do środka?
-Jasne.
Weszliśmy z powrotem do domu. Nialler oczywiście siedział w kuchni, a reszta była w salonie.
-Która godzina? – Zapytałam.
-8:22 – odpowiedział z uśmiechem Harry.
-To ja się zbieram – odparłam.
-Podrzucimy Cię z Niallem – zaproponował Loczek.
-Musielibyśmy jeszcze Kasie zgarnąć po drodze .
-Nie ma problemu – uśmiechnał się. Poszłam na górę po torbę i zeszłam na dół. Pożegnałam się i oddałam klucze Dadyemu. Wsiadłam do auta i podjechaliśmy na przecznice przy której zawsze spotykam się z Kasią. Otworzyłam okno i powiedziałam żeby wsiadała.
*Oczami Kasi*
Stoje sobie na tej samej przecznicy co zawsze, a tu nagle podjeżdża jakieś czarne auto. Z jego okna wychyla się Marta i każe mi wsiadać. No dobra, fajnie fajnie. Wsiadłam, a tam za kółkiem siedzi Harry a obok Nialler.
-Pojebało Cię?! Chcesz mnie zabić?!  - Krzyknęłam na Martę.
-Eeee… Przepraszam?
-Oni? Zawału bym dostała.
-A no no, oni…. Ehhh.. Ideały – chyba raczej chłopcy tego nie usłyszeli. A jeśli tak to pewnie mają polewe z Marty.
-A ja Kasia, miło mi.
-Ja jestem Niall , mi również – odezwał się blondyn.
-No a ja Harry – powiedział.
-Naprawdę? No co ty nie powiesz? Nie mogę uwieżyć, że was widzę.
-A ja z tymi debilami musze żyć – zaśmiała się Marta.
-Dzięki – Loczek posmutniał.
-No weź przecież wiesz, że was kocham – odezwała się Lloyd.
*Oczami Marty*
Chłopcy odwieźli nas pod szkołę, wysiadłam z auta i zobaczyłam Paula i Iana. Momentalnie spuściłam wzrok.
-Dzięki za podwózkę – rzuciłam.
-A może ładniej podziękujesz? – Styles wyszedł z auta.
-Mianowicie jak? – Zdziwiłam się. Hazz pokazał na policzek, podeszłam do niego i dałam mu buziaka.
-No to teraz ja dziękuje – zaśmiał się. Horan pomachał do Kasi. Podeszłyśmy do drzwi, dziewczyna weszła do szkoły z Ianem a mnie zaczepił Paul.
-Witam panią .
-Odczep się – parsknęłam.
-Co tak nerwowo? – Złapał mnie za nadgarstki.
-Puszczaj idioto! To boli.
-Brakuje mi Cię – pszyciągnął mnie do siebie.
-Odwal się wreszcie ode mnie! – Popatrzyłam w bok i zobaczyłam, że Harry idzie w naszą stronę.
-Puść ją – warknął.
-Bo co? – zadrwił Paul.
-Bo to – Loczek udeżył go w twarz.
-Jeszcze się policzymy. Oboje pożałujecie! – Wasley wytarł nos i wszedł do szkoły.
-Boże, naprawdę dziękuje, Harry – przytuliłam Stylesa.
-Nie masz za co mi dziękować – odparł.  Spojrzałam mu w te piękne zielone oczy.
-Hey! Marta, idziesz? – Nagle pojawiła się Kasia.
-No tak eee.. Już – odpowiedziałam. – No to cześć Harry.
-Miłego dnia – odpowiedział z uśmiechem.
_____________________________________________
Wiem krótki, ale siedzę u kuzyna i nie mam czasu pisać :c. Chociaż tyle mi wyszło :D.
Follow me on twitter : @AfromentalCrew

CZYTASZ = KOMENTUJESZ :) xx

4 komentarze:

  1. ojj dzieje się. ;D
    nooo fajny ^^
    Dodaj szybko następny! Proszę! :D
    Jak możesz wb do mnie, pozdrawiam . xx

    OdpowiedzUsuń
  2. o.O Wow
    Najpierw Harry bije Poul'a, a później spokojnie odchodzi, życząc Miłego dnia ^.^
    Nie no świetny rozdział po prostu : >

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahahah,czytając to że Paul ją złapał za rękę pomyślałam,że chodzi o ochroniarza chłopców xd
    Rozdział świetny! <3 Jo

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział ! czekam z utęsknieniem na następny ! ! ! ;) hahah zapraszam również do mnie ;)kaaczkaaxd.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń