Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 21 sierpnia 2012

Rozdział 5.


*Oczami Kasi*
Zadzwoniłam dzwonkiem do drzwi, liczyłam na to, że otworzy Marta, jednak się pomylilam.
- Oo, hej – uśmiechnęłam się stojącego w drzwiach Niall’a.
- Siema, proszę wejdź – powiedział i pokazał ręką, abym weszła do środka.
- Chlopcy poznajcie, to jest moja koleżanka, a przyjaciółka Marty – Kasia – krzyknął do chlopców.
- To ta, przez, którą wczoraj miałeś takie odpaly? – Spytał Lou.
- Zamknij mordę! – Krzyknął i rzucił w niego kluczami od domu. Louis zaczął się śmiać, a Niall’a pokrył słodki rumieniec.
- Aha, dobra spoko.W każdym razie.. Gdzie Marta? – Spytałam i tak wchodząc już na górę.
- Na górze.. – Powiedzial blondyn.
- Serio? Nie domyśliłabym się! – Dotarłam na samą górę, i uslyszalam płacz Marty. Weszłam do jej pokoju i zastałam, przytulającą się z Harry’m.
- Ohh, gołąbeczki, przepraszam, po chuja miałam tu przychodzić? – Powiedziałam trochę podirytowana.
- Nie, czekaj – krzyknęła.
- Dobra, ale nie drzyj tak ryja – Powiedziałam i usiadłam na fotelu, który kupiłam jej razem z Clarą, na jej 17 urodziny. Marta podeszła do lusterka i ogarnęła włosy.
- Harry, możesz nas zostawić? – Spytała.
- Jasne – uśmiechnąl się i wyszedł z pokoju. Lloyd usiadła na łóżku i pokazala na miejsce obok siebie. Chyba chciala, żebym tam usiadła, więc poszlam i usiadłam na wskazanym przez nia miejscu.
- Więc, co się stało?
- Moja matka, jest w szpitalu w śpiączce – powiedziala, a do jej oczu napłynęły łzy.
- O matko, tak mi przykro – przytuliłam ją. Siedziałyśmy w uścisku przez jakies pięć minut.
- Hmm, a może powiesz mi coś, o Tobie i Harry’m? – Uśmiechnęłam się do niej.
- A co mam ci mówić? – Popatrzyłam na nią wzrokiem zabójcy. – No dobra.. On powiedzial, że mu się podobam i…
- I?
- No i się pocalowaliśmy i spaliśmy w jednym łóżku, i.. Dobra, nieważe.
- Jak nieważne, jak ważne.
- Nie, no i nic więcej.
- Jebnę ci kiedyś – powiedziałam i zaczęłam ja łaskotać. Dziewczyna zaczęła piszczeć i krzyczeć, a wtedy do pokoju wbiegł superbohater Harry Styles.
- Wszystko okej? – Powiedział całkiem wystraszony, przynajmniej tak wyglądał.
- Przepraszam, czy ty siedzisz pod naszymi drzwiami?! – Nieźle się wkurwiłam, bo nie lubię gdy ktoś podsłuchuje.
- Nie, czemu? – Powiedział, a po tonie jego głosu wiadomo było, że właśnie tam siedział. Podeszłam do drzwi, otworzyłam je na oścież, a to co zobaczyłam zdenerwowało mnie jeszcze bardziej. Cała czwórka siedząca pod  drzwiami do pokoju!
*Oczami Marty*
- Wy idioci! Matka was nie uczyla, że nie podsluchuje? Zachowujecie sie jak dzieci! – Słyszałam glos Kasi. Wyszłam z pokoju i zobaczyłam przerażone miny chłopaków, oraz wrzeszczącą Swan.
- Ej, ej zluzuj, spokojnie – powiedziałam do niej i poklepałam ją po ramieniu.
- Nie będę spokojna, znam ich jeden dzień, a już mnie wkurzają! – Krzyknęła i zbiegła po schodach, na dół.
- Chłopcy, przepraszam, ona po prostu łatwo się denerwuje – powiedzialam z uśmiechem.
- Horan, świeny wybór – powiedział Lou, robiąc dziwna minę.
- Wal się – odparl Nialler.
Zeszłam na dół do Swan, która ułożona w dziwnej pozycji, na fotelu, oglądała TV.
- Jejku, co ty dzisiaj taka nerwowa? – Spytałam.
- O chuj ci chodzi, zawsze taka jestem – odpowiedziała.
- Nie, przecież cie znam – usiadłam obok niej. – Kto tak na ciebie działa?
- Tamci debile – odparła oburzona. - Oprócz Nialla oczywiście! - Zaśmiała się.
-Haha okej. Ej, będzie dobrze. To co, oglądamy jakiś film? – Zapytałam.
- Okej.
- Jaki? Może jakiś horror?
- Dobra.
Podeszłam do DVD i włączyłam horror. Oglądając film, czułam się dziwnie, bo… Sama nie wiem. Nagle do pokoju wbiegła piątka pajaców.. Warto zanaczyć, że słodkich wrzeszcząc i skacząc jak pojebani. Wystraszyłam się i krzyknęłam.
- Debile – wymruczała Swan pod nosem. Chłopcy, usiedli na kanapie obok mnie, bo Kasia siedziała na fotelu.
- To co oglądamy? – Spytał Zayn z uśmieszkiem.
- To co widzisz – odpowiedziała, jak zwykle wkurzona.
- Spokojnie, bez nerwów – powiedział Malik. Na całe szczęście Kasia się zamknęla, bo jak jest wkurzona, to czasami nieźle potrafi dogadać,wiem to sama, po sobie.
-No oglądamy „Rec 2”  - powiedziałam.
-Boisz się ? – Zapytał Hazz.
-Nie jest tak źle – mruknęłam. A w chwili gdy zobaczyłam w tym filmie jakieś zombie jak zawsze podskoczyłam i przytuliłam się do Stylesa. Popatrzyłam jeszcze kątem oka na Kasię, która zasłaniała oczy rękami. – Swan, czy ty się boisz? – Ona nigdy  się nie bała horrorów.
-Nie… No może troszkę.
-Zmieścisz się jeszcze na kanapie – Horan pokazał jej miejsce obok siebie. Kasia bez zastanowienia usiadła na wskazanym miejscu. Oglądanie tego filmu było prawdziwym koszmarem! Straszany był. Cały czas przytulałam Hazze, którym powtarzał na około „Spokojnie, to tylko film”. Spojrzałam w stronę Nialler’a i Kasi. KABUM, była w niego wtulona.. Haha, no nieźe. Film na całe szczęście już się skończył. Podnioslam się i podeszłam do telewizora. Włączyłam jakiś serial, coś w rodzaju telenowelli.
- Em, zaraz przyjdę – powiedziała Swan i wyszła przed dom.
- Gdzie ona poszła? – Spytał Niall.
- Pewnie zapalić – odparłam.
- Ona pali? – Wtrącił się Malik.
- No tak, niestety – W tym momencie mulat wstał z kanapy i powiedział: „Ooo, akurat fajki mi się skończyły…” i wyszedł przed dom.
- Jestem głodny – powiedział Dady.
- Ja też – dodał Niall.
-  A to nowość – krzyknął Lou i wszyscy zaczęliśmy się śmiać. W tym momencie do domu weszli Kasia z Zaynem.
- Co tu tak wesoło? – Zapytał Malik.
- Nic, nic – odpowiedziałam. Liam poszedł do kuchni, a wraz z nim Niall.
- Co robimy? – Spytał Harry, znudzonym tonem głosu.  
– Dokładnie, strasznie tu nudno – dodał Zayn.
- Jak Wam się nudzi to się rozbierzcie się pilnujcie ubrań – powiedziałam.
- Spoko! – Krzyknął Zayn i zaczął ściągać koszulke.
- Ona tylko żartowała – powiedziała znudzona Swan.
- Ale mi się to spodobało – odparł Malik.
- Zawsze spoko – rzekłam. Mulat rozebrał się już prawie do naga, został tylko w bokserkach.
- Ale tego nie musisz ściągać, gratuluje wygrałeś! – Krzyknęlam i podbieglam do bruneta z jego spodniami.
- Jesteś idiotą – powiedział Harry. Kasia podniosła się z fotela i poszla do kuchni. Minęla się z Liam’em, który w jednej ręce niósł kanapki, a w drugiej herbate.  
-Z tego co pamiętam, mieliście robić omlety – mruknął Styles.
*Oczami Kasi*
Weszłam do kuchni, z nadzieją, że znajdę tutaj coś słodkiego. I znalazłam, w kuchni siedział Niall. SUCHARY, ROZDAJĘ SUCHARY. Boże jestem żałosna, znam kolesia, niecały jeden dzień, a już na jego widok jestem taka slodka.
- Chcesz coś do jedzenia? – Zapytał, słodko się uśmiechając.
- Emm, nie, przyszłam po coś słodkiego – odpowiedzialam.
- To też jedzenie – uśmiechnąl się. – Ale w tamtej szafce jest Nutella – pokazał na  duży, wiekowy kredens, który mnie wkurzał, bo bałam się obok niego przechodzić. On był serio strasznie stary, a kiedy Marta powiedziała, że kiedyś prawie spadl na jej mame, to już w ogóle.
- A mógłbyś mi ja podać? – Spytałam.
- Jasne, ale czemu sama nie pójdziesz?
- Jesteś bliżej – próbowałam się jakoś wykręcić.
- Dobra okej, idę – powiedział i podszedł do tego dziwnego przedmiostu.
- Tylko uważaj! – Krzyknęłam.
- Na co? – Chłopak wyciągnął Nutelle, podał mi ją do rąk i się uśmiechnął.
- Emm, przezorny zawsze ubezpieczony – powiedziałam.
- Haha, mam dziwne skojarzenia – zaśmiał się.
- Jesteś zbczony! – Krzyknęłam uśmiechając się.
- A kto powiedzial, że te skojarzenia sa właśnie o tym? Kto tu jest zboczony ten jest – poruszył zabawnie brwiami.
- Na pewno, nie ja.. Ty! – Klepnęłam go w ramię.
- Nie raczej Ty.
- Nie, Ty.
- Ty!
-Ty! Wiesz, że mogę kłócić się tak w nieskonczoność? – Powiedziałam.
- No dobra, ale to ty jesteś zboczona. – Wzięłam słoik Nutelli, łyżke i wyszłam z kuchni, a za mną podążył Niall.
*Oczami Marty*
- Moja Nutella - powiedziałam do Kasi.
- Teraz już moja – uśmiechnęła się.
- Hej, Marta może skoczymy na spacer? – Spytał Zayn.
- Emm, okej – odparłam.
Wyszliśmy na dwór i podążyliśmy chodnikiem aż do parku, pokręciliśmy się chwilę i udaliśmy się w powrotną drogę. Opowiedziałam mu chyba mój cały życiorys.
Doszliśmy do domu, w którym najprawdopodobniej przeszło tornado. Masa żarcia porozżucana po całym salonie.
- Co tu się stało kiedy mnie nie było?! – Krzyknęłam na cały dom.  Nagle nie wiadomo skąd w pokoju znalazł się Lou, cały w czekoladowym kremie.
- Louis, co tu się stało? – Spytałam już troszkę spokojniej, jednak nadal byłam wkurzona.
- No, bo…  TO WINA NIALL’A!
- Niall! – Krzyknęłam, a z kuchni wyłonił się chłopak.- Co tu się stało?
- Emm, nieważne, ja to posprzątam – chłopak zacząl zbierać śmieci, a ja tylko się mu przyglądałam. Kiedy odwróciłam się w strone Malika, ten tylko chichotał pod nosem.
- Z czego się śmiejesz? – Zapytałam.
- Z tych idiotow, nie wiem ile razy, już robili walki na żarcie, a to zawsze kończyło się tym samym, debile – odparł.
- Aha, okej – powiedziałam do niego. – A gdzie Kasia?
- Emm, chyba u ciebie w pokoju – powiedział Lou. Weszłam na górę, jednak nie zastałam tam Swan, przeszukałam wszystkie pokoje i łazienke, jednak nikogo, ani niczego tam nie znalazłam.
- Kogo szukasz? – Usłyszałam głos Kasi za plecami i się przeraziłam.
- Boże, co ty tu robisz?
- Nie, jestem Kasia… Przyszłam do ciebie?
- Ale jak się tu znalazlas, przeszukiwałam wszystkie pokoje i nigdzie cie nie było.
- Bo byłam w kuchni..
- Eheś, ok. A może ty wytłumaczysz mi co stalo się w salonie, kiedy mnie nie było?
- Nic szczególnego, chłopcy rzucali się jedzeniem, a Harry i ja patrzyliśmy na ich głupotę – powiedziala i uśmiechnęla się nieznacznie.
- Dobrze… A gdzie Harry? – Spytałam nieśmiało.
- Wyszedł.. Ale za chwilę będzie.
- Dokładniej, kiedy? – Usłyszałam dźwięk otwierania drzwi.
- O, teraz – odpowiedziała Swan. – Co robimy?
- Może mały maraton Supernatural, u mnie w pokoju? – Uśmiechnęłam się.
- Jasne, chodź – pociągnęla mnie za rękę, do pokoju. Włączyłam siódmy odcinek serii 5, jeden z moich ulubionych. Kiedy byłyśmy w połowie, strasznie zachciało mi się pić.
- Cola czy sok? – Spytałam.
- Cola. – Zeszlam na dół, podśpiewując pod nosem, Summer Paradise. Wyciągnęłam dwie szklanki, wzięłam do ręki Cole i… Się potknęłam, rozczaskując przy tym naczynia, które trzymałam w rękach. Do kuchni wszedł Zayn, zaraz po nim Harry, kiedy zobaczyli co się stało pomogli mi wstać.
- Ej, nic ci nie jest? – Spytał Zayn.
- Idioto, nie widzisz, ze się przewróciła? – Powiedział Hazz.
- Widze, ale bardziej chodziło mi o to, czy się dobrze czuje – powiedział już lekko wkurzony.
- Wystraczyło spytać „Jak się czujesz?”.
- Ej, chłopcy spokojnie – powiedziałam patrząc na moją, pocharataną od szkła rękę.
- Matko, daj pomogę ci – powiedział Hazz.
- Nie trzeba, poradzę sobie – wlożyłam rekę pod kran i delikatnie opłukałam ją z krwi. Zayn wyszedł zapalić a ja podeszłam do Harrego. – Gdzie byłeś?
-Zauważyłem, że nosisz bransoletkę i zawieszki z pandory więc kupiłem Ci dwie zawieszki – odpowiedział po czym wyciągnął z kieszeni pudełeczko i dał mi je.
-Boże Harry nie musiałeś! – Przytuliłam go. – Są naprawdę piękne, dziękuje.
-Musiałem – uśmiechnął się. – Emmm… Miałabyś może ochotę wybrać się ze mną  w poniedziałek do kina czy restauracji ?
-To.. Czy to randka?
-Randka? Pfff… Randka? Raczej takie..  No wiesz... – Hazz podrapał się za uchem.
-Jasne, że z tobą pójdę na randkę – musnęłam delikatnie ustami jego policzek. Kasia wyszła o 21:00 do domu a ja poszłam wziąć prysznic potem umyłam zęby i włożyłam piżamę. Sprawdziłam tylko jeszcze twittera i facebooka z resztą jak zawsze. Obejrzałam odcinek „Supernatural” no dobra jeżeli odcinkiem można nazwać maleńki maraton składający się z 4 odcinków każdy po 40 minut..
___________________________________
Długi :D ^^. Podoba sie? Dziękuje za ponad 800 wyświetleń! MUCH LOVE! ;)

PRZECZYTAŁAŚ/EŚ ? -> SKOMENTUJ xx

   

8 komentarzy:

  1. lofffciam:*
    ja jebie, fajny xd
    WIĘCEJ NASI, BICZ :D

    OdpowiedzUsuń
  2. haha . Bitwa na żarcie . ? ;D
    Już Cię kocham ;DD
    Rozdział meega . ! : *

    OdpowiedzUsuń
  3. genialny rozdział ! Nie moge doczekać sie następnego ! A co do Zayna i Harry'ego ... Masakra. Niech oni konkurują o ta martę jakos noo ! ;d hahha a kasia ? Czemu ona jest taka .. noo ! oschła ? :( Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie martw się, w normalnym życiu też taka jestem.. Niekiedy nawet gorsza :D C'nie Marta? :D

      Usuń
  4. Świetny rozdział :D
    Harry słodziak ;>
    A co z Zaynem .? Hm..?
    No nic... pozostaje czekać na kolejny ^.^

    OdpowiedzUsuń
  5. jaka zazdrość między Zarrym a Martą :o
    hahah,nie no,spoko jest :D

    OdpowiedzUsuń